Moje przekonanie o wyższości narodu polskiego nad hiszpańskim zostało poważnie zachwiane, gdy wstąpiłem do jednej z uniwersyteckich toalet (ale żeby była jasność- sam ich wygląd ma się do kibli Wydziału Zarządzania, jak piłka polska do hiszpańskiej, tylko tym razem na korzyść UW!). Hiszpanie zaskoczyli mnie swoją ambitną twórczością, swoimi górnolotnymi hasłami wykrzyczanymi za pomocą mazaków na drzwiach toalet. Czego to oni nie przekazali potomonym!
Dostrzegłem przeciwników aborcji: "Życie to prawo, nie biznes!", obok nich zupełnie bez żenady zaprezentowali się zwolennicy segregacji rasowej: "Niech żyje rasizm!". Swoje zdanie o świecie wygłosiły również lewackie siły: "Patriota- idiota!", a także przeciwnicy systemu bolońskiego, chociaż ci nie ograniczają się do "guerilla marketing", bo cały Uniwersytet zalany jest hasłami przeciwko Bolonii (nie ma co wgłębiać się w szczegóły- Hiszpanom na pewno chodzi o to, że teraz będą musieli studiować 5 lat, a dotychczas wiele kierunków opierało się na czteroletnich studiach, ale co ja tam wiem!).
Polska wciąż nie dorosła do partyzantki aż tak wysokich lotów. U nas wciąż obowiązuje pewien schemat, z którego można się dowiedzieć kogo "jebać" (z tym, że prawie zawsze jakiś klub sportowy), ewentualnie kogo wysłać na Madagaskar (z tym, że najczęściej Żydów), bądź też komu najbliżej do kobiety lekkich obyczajów (tu obok Jasia z 4c i Anki z bloku obok dominują politycy). Przy okazji, jak tam Widzew?
Czytaj więcej
Dostrzegłem przeciwników aborcji: "Życie to prawo, nie biznes!", obok nich zupełnie bez żenady zaprezentowali się zwolennicy segregacji rasowej: "Niech żyje rasizm!". Swoje zdanie o świecie wygłosiły również lewackie siły: "Patriota- idiota!", a także przeciwnicy systemu bolońskiego, chociaż ci nie ograniczają się do "guerilla marketing", bo cały Uniwersytet zalany jest hasłami przeciwko Bolonii (nie ma co wgłębiać się w szczegóły- Hiszpanom na pewno chodzi o to, że teraz będą musieli studiować 5 lat, a dotychczas wiele kierunków opierało się na czteroletnich studiach, ale co ja tam wiem!).
Polska wciąż nie dorosła do partyzantki aż tak wysokich lotów. U nas wciąż obowiązuje pewien schemat, z którego można się dowiedzieć kogo "jebać" (z tym, że prawie zawsze jakiś klub sportowy), ewentualnie kogo wysłać na Madagaskar (z tym, że najczęściej Żydów), bądź też komu najbliżej do kobiety lekkich obyczajów (tu obok Jasia z 4c i Anki z bloku obok dominują politycy). Przy okazji, jak tam Widzew?