Wojenkę w nowoczesnej oprawie urządziło sobie kilku facetów w jednej z madryckich dyskotek. Na szczęście nikt z zaangażowanych w starcie nie został ranny, ani nawet aresztowany. Wszyscy zginęli. Za winnych strzelaniny uznaje się walczącą o wpływy w mieście mafię... bułgarską i skinheadów z grupy Los Miami.
Kto by pomyślał! Bułgar Ivayło (świetny gość z poprzedniego kursu) przekonywał mnie, że w Segovii (gdzie pomieszkuje) to Polacy po wódce lubią sobie urządzić bijatykę. Możliwe, ale to jego rodacy szybciej ogarnęli jak się robi FATALITY!
PS.: I tak to wszystko nie umywa się do tego, co dzieje się w nowojorskim metrze, gdzie- jak przekonywała nas Amerykanka- grasuje wielu zabójców.
14 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz