1 grudnia 2008

Ale odlot!

Skuszeni wielką jesienną promocją Ryanaira, kupiliśmy bilety do Brukseli na styczeń. Odkąd zeszłej zimy obejrzeliśmy świetny film "In Bruges", który zdecydowanie skrzywdzono w Polsce tłumacząc tytuł jako "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj", myśl o wyjeździe do Belgii powracała do nas co jakiś czas. Potem okazało się, że w Brugii jest jeden z zachwalanych Famous Hostels, o których pisał już Rafał przy okazji wyjazdu do Barcelony. I w końcu wczoraj zobaczyłam na ulicy tego karła z "In Bruges"! Musieliśmy pojechać.

Przy okazji Ryanaira chciałabym przestrzec wszystkich oszołomionych niskimi cenami biletów. Po pierwsze, w cenę biletu wliczony jest tylko bagaż podręczny. Ryanair dolicza sobie 30 euro za każdą sztukę bagażu nadanego, przy czym za tą opłatą można wziąć ze sobą tylko do 15 kg. Opłaty za nadbagaż przyprawiają o zawrót głowy. Poznany przez nas ostatnio Hiszpan musiał dopłacić kiedyś 200 euro za niecałe 30 kg (w tym 15 kg. nadbagażu). Zdesperowany, aby odchudzić swój bagaż, zjadł prawie wszystkie czekoladki, które wiózł rodzinie w prezencie. Po drugie, trzeba BARDZO uważać przy dokonywaniu wpłaty. Potwierdziliśmy wszystkie dane, portal trochę się zastanowił i poinformował, że wystąpił błąd i powinniśmy spróbować jeszcze raz. Na szczęście, nie podążyliśmy za instrukcjami, tylko sprawdziliśmy, że przyszło potwierdzenie rezerwacji, a pieniądze zostały ściągnięte z konta. Nasza koleżanka uwierzyła Ryanairowi i tydzień temu zapłaciła za bilety do Paryża dwa razy. Sprawę dało się wprawdzie odkręcić, ale na telefony do Irlandii swoje wydała (z Ryanairem nawet nie można się normalnie skontaktować, jedynie poprzez wysokopłatne numery telefoniczne).

Bilety już mamy. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że samolot odleci względnie o czasie i z nami na pokładzie. Na lot WizzAirem z Barcelony do Cluj Napoca w wakacje spóźniłam się, bo na rezerwacji podano mi późniejszą niż faktyczna godzinę odlotu. W piątek w nocy skontaktowanie się z WizzAirem okazało się zupełnie niemożliwe. Na telefony odpowiadano po węgiersku, albo wcale, i tylko dzięki przytomności jednej z naziemnych stewardes odprawiono mnie do Bukaresztu (szkoda tylko że to aż 500 km do Cluj)

Zresztą nie tylko tanie linie są źródłem kłopotów. Moja siostra miała problem z powrotem do Warszawy, gdyż piloci Air France ogłosili trzydniowy strajk. Spędziliśmy przez to trzy godziny na lotnisku, trzy dłuugie godziny, biorąc pod uwagę nasz poimprezowy stan. Linia sprawnie przebukowała lot, może zbyt sprawnie, bo potem okazało się że na jedno miejsce czekało w samolocie dwóch pasażerów. Tyle że w tym wypadku można chociaż liczyć na przeprosinowy posiłek do syta i próby wyjścia z twarzą z zafundowanych niedogodności.

Tak, coraz więcej linii ostatnio bankrutuje. Samoloty się spóźniają a bagaże giną gdzieś po drodze... Ale nie zrażajcie się tak od razu. Jak już pewnie zauważyliście w lewym dolnym rogu umieściliśmy nowy widget. Teraz bardzo szybko możecie sprawdzić jak i kiedy można do nas przylecieć :)

0 komentarze: