21 października 2008

Bez cenzury

Przychodzi taki dzień, w którym trzeba wylać trochę żółci, pofrustrować się. Postaram się przedstawić to zwięźle- trzy scenki z dzisiaj, żebyście zrozumieli z czym ja się tu czasem muszę zmagać.

Zajęcia z mówienia: kobieta przedstawia nam propozycję jednodniowej wycieczki fakultatywnej do historycznego miasteczka, w którym żył Miguel de Cervantes. Siedząca obok mnie Francuzka nieśmiało pyta mnie: "a kim jest Cervantes?". Nooo kurwa, myślę sobie, fajnie. Ani ładna nie jesteś, ani bystra, ani- jak widać- specjalnie inteligenta. Jedź do Ameryki! W tym momencie właśnie jakiś Jankes się wyrywa: "ale nie rozumiem, tam będzie jakaś duża impreza, tak?". Dziękuję, że urodziłem się Polakiem.

Supermarket: wracając z zajęć chcę kupić butelkę wina. Podchodzę do kasy i podaję ekspedientce kartę i dowód osobisty (dla autoryzacji wymagają dokumentu tożsamości). Kobieta przeciąga kartę i trzymając mój dowód w rękach pyta się czy na pewno jestem pełnoletni. Dobra, to i tak już postęp- to jest idiotka hiszpańska. Znacznie gorsze są latino-idiotki. Zawsze gdy płacę kartą chcą ode mnie paszport, a gdy tłumaczę, że w Unii Europejskiej dowód jest jak paszport, pytają się mnie, czy może jednak nie mam paszportu. Od głupich pip bardziej irytujące są tylko głupie i brzydkie pipy!

Winda: podbija do mnie nasz sąsiad z dołu i zaczyna mi napierdalać, że w ostatnią sobotę byliśmy strasznie głośno (świętowaliśmy urodziny Blondi i faktycznie, dziewczyny, jak na ich możliwości wypiły tyle, że spokojnie mogłyby się z tym zgłosić do hiszpańskiej edycji Mam talent) i on sobie nie życzy po 24 takich hałasów. Dobra, zgorzkniały dupku, ale mówiłeś już to dziś rano Karoli i mnie. W tej samej pieprzonej windzie. Myślisz, że jestem Hiszpanem? Masz mnie za debila? Choćbyś mnie spotykał pięć razy dziennie przez najbliższy miesiąc w tej samej windzie, to nadal nie cofnę czasu i nadal raz na jakiś czas będziemy głośno po północy. Poza tym śpieszę się na coś do jedzenia, więc wypadaj na swoim piętrze zamiast stać w drzwiach i tłumaczyć mi, jak swojemu niedorozwiniętemu rodakowi, że jak ktoś skacze na górze, to na dole to słychać. A następnym razem zainwestuj w mieszkanie na poddaszu. Bucu!

0 komentarze: