13 października 2008

Spadł śnieg

Ale to w górach Sierra Nevada. W Madrycie wciąż, gdy wracam z zajęć o 19, wystarcza mi krótki rękaw. Jakie to położenie Polski jest kurwa niesprawiedliwe!



Dziś na zajęciach Polka z Czikago spędziła kilka minut tłumacząc jednej z Amerykanek (po tym jak wszystkie wysiłki prowadzącego zajęcia spełzły na niczym) czym się różnią bliźnięta jednojajowe od dwujajowych. Napisałbym coś, ale starczy na dziś tego przeklinania.

14 komentarze:

magda m pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
magda m pisze...

aloha,

pocieszajace jest to, ze nie pada, co prawda nosic szalik juz warto, ale jest calkiem przyjemnie i slonecznie.

mozesz Rafal zalowac (tak odrobine) , ze Cie nie ma na tym semestrze...dobrze ze bedziesz mial okazje nadrobic, szczegolnie zarzadzanie strategiczne. poza tym reszta tez jest ok, mamy cwiczeniowcow ktorzy prowadza interesujace zajecia i wiedza o czym mowia. jest oczywiscie jedna czarna owca - wspaniale "badania operacyjne". juz na pierwszych zajeciach pan burczacy pod nosem i majacy mine pt. "studentow mam w dupie" zapowiedzial, ze przedmiot opiera sie na: ekonometrii, rachunku prawdpodobienstwa oraz algebrze liniowej, czym zaskarbil sobie i badaniom operacyjnym moja dozgonna sympatie na granicy z szalenczym zainteresowaniem.
poza tym mamy jednego pana z plastrem na glowie - istnieje przypuszczenie ze ktos stosuje wobec niego przemoc domowa.

tak jak Twoja kolezanka usilowala wytlumaczyc kwestie jajowych i niejajowych (trzeba bylo sie przykladem kaczynskich posluzyc) blizniat, tak ja probowalam niedawno przekonac moich wspolstudentow i wspolstudentki do wagi problemu, jakim jest brak rownouprawnienia w pracy. niestety ponioslam prawie calkowita kleske. prowadzacy przedmiot 'zatrudnienie i place' co piec sekund probowal udowodnic, ze najwiekszym problem pracodawcy jest kobieta w ciazy i ze kazda pracownica jak tylko otrzyma upragniona umowe o prace, na drugi dzien przynosi zaswiadczenie o ciazy;]no i oczywiscie tylko kobiety maja dzieci, bo problemu z tata na zwolnieniu na chore dziecko nie ma, przy czym kobieta w pracy to moze byc sekretarka swojego pana dyrektora. probowalam wytlumaczyc, jak krzywdzace dla swiadomosci sluchaczy jest jego podejscie...uslyszalam ze "kobieta nigdy nie zaangazuje sie w prace tak jak mezczyzna, wiec to zrozumiale ze mniej zarabia" ! i to od dziewczyny ! aaaaaa
na dobitke dzis w windzie dwie panny gadaly o problemach z samochodem i zakonczyly ta dyskusje tekstem: "tak tak, daj samochod Czarkowi. samochodem powinien jezdzic facet".

ale ja sie nie poddam! dalej bede niosla swoj kaganek feministycznego oswiecenia;)

to tyle wiesci ze szkoly. na koniec od siebie dodam, ze otrzymalam dwie ciekawe oferty pracy za darmo oraz jedna ciekawa oferte za 900pln...

pisz jak najwiecej, bo swietnie sie czyta Twojego bloga.

pozdrawiam !

rafał pisze...

o kurde! dzieki za szeroka relacje, naprawde troche zaluje, ze mnie nie ma:) by sie dzialo! a Jakubowskich i innych fajnych ziomow masz w grupie na specjalizacji?

ale za to decyzja o tym, zeby nie stracic tego roku, tylko wrocic spowrotem na 4 byla przemyslana m.in. po konsultacjach z Klincem, wiec dobrze, ze tak sie stanie :>

(nie wyrzucaj notatek;)!!!)

a jeśli chodzi o tę panienke z zajec, to mimo naszych roznych sporow w kwestii rownouprawnienia:) chyba padlbym ze smiechu gdybym uslyszal taki tekst od dziewczyny:)

a wlasnie- SAMOCHODEM ZDECYDOWANIE POWINIEN JEZDZIC FACET! :> ja juz choruje na brak samochodu.

magda m pisze...

ehh nie no nasza grupa przetrzebiona erasmusami (choć Martyna wpadła dziś na zajęcia w ramach odwiedzin :D ) trzyma się w miarę razem. przyjaźń imprezowo-męska pomiędzy Stefanem, Michałem oraz Pawłem wydaje się z każdym dniem umacniać :) źle nie jest nie myśl że moje wuzetowe życie bez utarczek słownych z Tobą przestało istnieć he he ale czegoś brak.

nie wiem, czy zauważyłeś ale ode mnie notatek się raczej nie bierze BO po pierwsze bazgrze a po drugie mam zwyczaj notować tylko to co uznaje za ważne...a niekoniecznie to co trzeba.

musiałam się uzewnętrznić :) mam nadzieje że się nie zanudziłeś.

Anonimowy pisze...

Ja przepraszam że Wam przerywam, ale Rafale strasznie trudny do zapamiętania jest adres tego bloga, tymbardziej że nie wiem co to znaczy (jeśli wogóle coś znaczy) i z czym sobie to kojarzyć... A i na dzisiejszym meczu z Polonią kibice na żylecie ułożyli napis LEGIA z krzesełek, Pozdrawiam.

magda m pisze...

należy sobie dodać do ulubionych :D albo spozycjonować ;)

Anonimowy pisze...

ale to nie jest moja ulubiona strona:D poprostu wpadam tu jak już naprawde nie mam lepszych rzeczy do roboty:)

magda m pisze...

ulubione = zakładki = miejsce w którym przechowuje się adresy stron użyteczne w przyszłości.

nie rozumiem komentarza.

magda m pisze...

tzn rozumiem, ale nie rozumiem problemu.
pozdr.

Anonimowy pisze...

problem łatwo można zdiagnozować, to poprostu żart:) wiem o co chodzi w ulubionych, wiem jak to sie robi i wogóle. Zwróciłem poprostu uwage na "łamacz języka" w adresie. Widać że mnie nie znasz, Rafał od razu by sie zorientował. Również Pozdrawiam:)

magda m pisze...

w sumie nawet nie znajac powinnam sie zorientowac, ale ja z kolei czasem jestem sprytna inaczej, szczegolnie gdy mam slaby nastroj...

przynajmniej statystyki bloga sie poprawia;)

rafał pisze...

Dżizas! Myślałem, że to jakiś atak spamerów, a to tylko Magda i Marcin :>

konkurs: co oznacza sefueronse? :P ja już się nauczyłem! na początku też mówiłem "wiesz, mamy bloga, ale adres to ci podeślę mailem" :]

Anonimowy pisze...

Już wiem! Stara Ekipa Frajerów Uciekała Energicznie, Raniąc Oczy Na Stłuczonym Eksykatorze, zgadłem? eksykator to takie naczynie które osobiście wykorzystuje na laboratoriach, co do dokładniejszych danych, odsyłam do wikipedii

rafał pisze...

W związku z brakiem innych propozycji, najbliżej prawdy był Marcin!

Otóż nazwa to hiszpański odpowiednik jednego z moich ulubionych: "wyjechalibyli" :>

Pozdrawiam zwycięzcę i życzę powodzenia w pracy na eksykastratorze!